Post 2

Brudny kopciuszek w ciszy i spokoju posprzątał całe mieszkanie. Pozmywał wczorajsze naczynia, pozamiatał i umył podłogę. Powyciągał śmieci z wszystkich pojemników i wyniósł je do kontenera. Jak wrócił z zimowego snu obudził się stary niedźwiedzi, który bez żadnego "przepraszam" powiedział:
- Tośka, wody - wyciągną rękę w kierunku siostry
- bozia rączek nie dała? - Kręciła nerwowo głową, idąc w kierunku kuchni. Postawiła przed nim szklankę wody z musującym magnezem - śmierdzisz 
- tak, tylko trochę - obwąchiwał swoją koszule. 
Odeszła od stolika, który stał przy sofie. Mikołaj rozsiał się tak, jak by wczoraj nic się nie stało. 
- Wiesz, że dziś przyjedzie ojciec - uśmiechną się do niej wrednie 
- Wiem. Będzie za pół godziny - burknęła
- Co? niemożliwe! - zerwał się na równe nogi. Dotykał nerwowo swoich kieszeń spodni - gdzie ja mam telefon? - zapytał sam siebie. Podszedł do krzesła na której wisiała jego marynarka i wyjął z niej telefon - zobacz która jest godzina! - pokazał wyświetlacz - o boże i nie odebrałem od niego wczoraj... i nawet dziś dzwonił. No czemu mnie nie obudziłaś? - Stanął w miejscu poirytowany
Wyglądał jak zwykle, jak ofiara losu. W pogniecionej koszuli z brudną twarzą, z rozczochranymi włosami i spoconymi pachami, mógł się zaliczać do grupy bogatych meneli. Był ukochanym synkiem tatusia dlatego mocno się starał. Dla niego gdyby musiał zjadł by śmieci. Zrobił by wszystko zawsze to powtarzał. 
- Może po prostu idz się umyj - dodała spokojnie 
- A do ciebie dzwonił? - chwycił ją za ramie - na pewno dzwonił i na pewno powiedziałaś że zachlałem, tak?? tak??
- odwal się - odepchnęła go - dzwonił - zmarszczyła brwi - powiedziałam że pojechałeś do dziewczyny 
- No wspaniale. Pomyśli sobie, że mam go gdzieś - Gestykulował tak, że siłą wyobraźni widać było jego ból i cierpienie 
- ahhhh to się ogarnij, ja poczekam na siego u siebie 
- no jasne! Ty oczywiście nic nie robisz, bo po co?
Trzasnęła drzwiami od swojego pokoju - czemu on jest takim idiotą - Pomyślała przez chwile wyobrażając sobie, że brat jest niemową i grzecznie spełnia każde jej życzenie. ehhhhh

Na dźwięk dzwonka wstała od biurka. W przejściu stał tata z Natalią. Czyli mama Mikołaja. - Ja, to taki wypadek przy pracy. Pierw był tata, Mikołaj i Natalia, a później przyszła moja mama trochę namieszała i tak jakoś jestem. Można się zorientować, że nie za bardzo wszyscy mnie kochają. Po prostu oddycham i jest dobrze. Jak nikomu nie przeszkadzam, to jest nawet super. Macocha nigdy nie pokocha kopciuszka, a prawdziwa mama kopciuszka robi karierę i nie potrzebna jej do tego taka stara krowa...
- Antonina chodzi tu - Tata zawsze był taki dyplomatyczny, potrafił się łanie ubrać i ładnie pachnieć. Miał każdą kobietę na pstryknięcie palców. Mikołaj był do niego bardzo podobny, oboje mieli niebieskie oczy i czarne włosy. Wąskie usta i szerokie ramiona. Z tą różnicą że Mikołaj był debilem. 
To Natalia budowała ego swojego jedynego syneczka, na przywódce stada . Była pusta jak bazylika z nocy. Całe szczęście że z pustego nie nalejesz, więc szare komórki brata jakoś się broniły
- Witaj tato - podeszła do zebranych z maską uśmiechu. - Dobrze was widzieć
- No to ubierajcie się - powiedziała swoim słodziutkim głosem macocha, prezentując przy tym swój śnieżno biały uśmiech. Wyglądała przy swoim partnerze jak laleczka, pięknie potrafiła udawać dobrą kobietę. Idealnie pasowała do Roberta, ojca Antoniny i Mikołaja, oboje wyjęci z okładki popularnych magazynów.

Tata zawsze wybierał restauracje, gdzie mężczyźni chodzili tak, jakby się nabili na kij od miotły. Kobiety zawsze były ładne i o wiele młodsze od swoich partnerów. Moja mama pewnie też tu z nim przychodziła, była młoda i głupia. Chociaż teraz mówi, że to tak miało być - posłuchaj, jak znajdziesz bogatego mężczyznę, to musisz urodzić mu dziecko, bo inaczej cię zostawi - takie teorie snuje po fakcie. Patrząc na to z perspektywy, to miała szczęście. Gdyby ojciec był nieodpowiedzialny, to teraz jadłabym żwir, a nie polędwiczki z żurawiną z grillowanymi warzywami. On nam płacił, a ona wydawała co do grosza. Oczywiście na siebie i faktycznie prawie doszło do tego że jadłam ten piach. Wtedy dobroduszna Nati zabrała mnie do siebie... znaczy tata odebrał mamie prawa rodzicielskie, a jej to chyba nic nie zrobiło, bo ma już inna rodzinę... Jestem bogatym nikim BUM DUMM TSSSS

- Jesteś dziś taka nieobecna - powiedział Robert do Tosi
- Tak działa na mnie zima - wzruszyła ramionami
- O tak - uśmiechnęła się Natalia - na pewno myślisz o jakimś chłopaku - oddała puszczając oczko
- Nie, nie... tylko ten... widziałam ostatnio, taką piękną dziewczynę - odgryzła się Antonina
- Tośka, proszę... nie żartuj sobie tak - skarcił ją ojciec
- Ty, to jednak głupia jesteś - dodał brat
- Za to ty... wulkan inteligencji - dogryzła
- No jasne, zobacz jak ja daleko zaszedłem
- Bez znajomości, zastał byś cieciem
- Przestańcie!!! - uderzył w stół Robert - nie potraficie normalnie rozmawiać! - posłał nerwowe spojrzenie na rodzeństwo - nie macie sobie czegoś do powiedzenia...
- przepraszam - powiedział skruszony synek
- a ty - zwrócił się do córki
- ja się źle czuje mogę iść
- nie! - podniósł głos
- przepraszam cieciu - odparła bratu
- Tośka! To drugie, nie jest potrzebne
- ale ja naprawdę, źle się czuje. Tu jest za gęste powietrze. To szkodzi
- próżni, się nie natlenia. Słyszałaś o tym - Wycelował w nią pacem wskazującym i środkowym, udając że w nią strzela.
- widzisz - powiedziała do ojca, wskazując dłonią brata
- Mikołaj ! - zmarszczył czoło
- Nie denerwujcie się - Wtrąciła się Nati - przyszliśmy tutaj aby uczcić awans Mikołajka - pogłaskała swojego synka po głowie
Antonina spuściła wzrok, do końca kolacji nie odezwała się już słowem. Udawała jednak, że dobrze się bawi żeby nie robić przykrości ojcu. On zrobił przecież dla niej tak wiele 

Komentarze

  1. Oj Tosia kompletnie nie pasuje do tej rodziny i jeszcze się musi męczyć z bratem. Czekam na rozwój wydarzeń :).
    (Zapraszam na http://pracownia-kotolaka.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna, wciągająca historia!
    Naprawdę czytałam jednym tchem, żeby zobaczyć, co będzie działo się za chwilę. Czekam z niecierpliwością na to, co opiszesz potem. Szkoda mi trochę tej Antoniny, ale świetnie opisany charakter, no a samo zachowanie Mikołaja - super historia stworzona.
    Pozdrawiam!

    https://stylowka4u.blogspot.com/2018/02/44-you-need-to-be-cold-to-be-queen.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Post 5

Post 3

Post 8